niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 14

PRZEPRASZAMY :(
Nie dodałyśmy rozdziału wcześniej... tak, tak... wiemy -,-
Wypadło nam coś i nie miałyśmy kiedy dodać rozdziału. A do tego teraz też nie za bardzo mamy czas dlatego rozdziały nie będą dodawane regularnie. Ale będziemy próbować pisać je co tydzień. Czy to nam wyjdzie? Nie wiemy.
W każdym bądź razie powracamy z krótkim i wymyślanym na szybko rozdziałem. Jeszcze raz przepraszamy...
P.S. Rozdział nie był sprawdzany.
_______________________________________________

Oczami Agaty 
Pierwszy kręcił Dominik. Chłopak zakręcił tak mocno butelką, że kręciła się przez dwie minuty. I na szczęście nie wypadło na mnie. Uff... Wypadło na jakiegoś niskiego faceta.
-Prawda czy wyzwanie?- zapytał Bogacz.
-Prawda- odpowiedział tamten gościu.
-Czy boisz się duchów?- powiedział Dominik śmiesznie ruszając brwiami.
-Nie- odpowiedział cichutko.
Wtem z końca sali dobiegł do nas cieniutki, kobiecy głosik.
-Jak to nie! A kto rozpłakał się ze strachu, gdy oglądaliśmy horror. A jeszcze potem bałeś się spać sam.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Julia! Zamknij się idiotko!- wykrzyknął ten dziwny koleś.
-Jak możesz nazywać mnie idiotką! Zrywam z tobą!- wykrzyczała mu to prosto w twarz i wyszła.
Nasz głupiutki ziomuś stał czerwony jak burak, ale już po chwili zrozumiał powagę sytuacji i pobiegł za dziewczyną.
-Kto teraz będzie kręcił?- zapytałam nieśmiało.
-No fakt. Tamten uciekł.
-Ja chcę!- krzyczała Żaneta.
Szatynka wzięła butelkę i zakręciła nią delikatnie.
Czubek butelki wskazał mnie. Cholera!
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie- odpowiedziałam głośno.
-Uuuuu...- rozległy się pomruki po sali.
-Odważna. Lubię takie- stwierdził jakiś brunet, wokół którego kręciły się różnego rodzaju dziewczyny.
W tym samym momencie Natan odwrócił się do niego i syknął:
-Tylko spróbuj.
Uśmiechnęłam się.
-Wskocz do basenu- powiedziała Żaneta prowadząc mnie na zewnątrz.
Kurde! Wyjdę na tchórza, jeśli nie skoczę, ale nie umiem pływać!
-Ale  stąd!- przekrzyczała ludzi i wskazała na skocznię, która znajduje się pięć metrów nad ziemią! O kurde! Odważnie weszła na górę po drabince i spojrzałam w dół. Od samego patrzenia zakręciło mi się w głowie. Okey, zrób to dla Magdy. Naje się przeze mnie wstydu. Raz, dwa, trzy i skok! Co ja robię?! Po chwili wpadłam z hukiem do basenu tym samym ochlapując imprezowiczów. Kurde! Nie wiedziałam, że ten basen jest aż taki głęboki. Zaczęło mi brakować powietrza i wierzgałam nogami na prawo i lewo byle tylko wydostać się na powierzchnię. Niestety na marne. Opadałam powoli na dno. Potem widziałam tyloko ciemność...

6 komentarzy:

  1. ŁOŁ! Tego to ja się nie spodziewałam. Byle by ktoś ją uratował. Świetny rozdział ale szkoda że krótki i oczywiście czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O CHOLERKA! Co z nią? Teraz będziecie trzymać nas w niepewności. Nie wiem czemu, ale bardzo lubię Fabiana ^.^
    Mam nadzieję, że ktoś ją uratuje, i czekam nn.
    Rozdział mimo, że króciutki i tak fajny ; )))))
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. ♥♥♥ Jeju...
    Dodawajcie następny, bo już nie mogę się doczekać ^.^

    OdpowiedzUsuń