czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział 22 + 100 lat

Witajcie <3
Długo nas nie było, ale chyba każdy rozumie... Szkoła i te rzeczy. Ale wróciłyśmy i to z długim, naprawdę długim rozdziałem :) Nie zapomniałyśmy o Was nawet przez chwilę. Planowałyśmy taki wielki powrót, w same urodziny bloga :> No właśnie, i teraz dowiedzieliście się, że dziś obchodzimy roczek bloga :* Tak więc... STO LAT! ^^ Chcemy jak najdłużej pisać dla Was, bo to dla nas sama przyjemność :D Przewidujemy, że do końca opowiadania zostało tyle rozdziałów, że nawet nie warto o tym myśleć c: Mamy jeszcze 32749395837583 pomysłów do zrealizowania :3 Trzeba tylko życzyć nam wytrwałości w roku 2015 ♥
A teraz życzenia od nas, dla Was:
Szczęścia, cierpliwości, prawdziwej miłości, przyjaźni - tylko tej prawdziwej, a i zdrowia, dużo, duuuuuuuuuuuuuużo, ocen - samych najlepszych <3
___________________________________________________________
Oczami Agaty
W moich uszach zabrzmiał dzwonek, a ja wreszcie mogłam odetchnąć. Wzięłam duży wdech i szybko się spakowałam. Koniec matematyki! Czuję się taka bez limitów, hah! Od kiedy Magda wozi się z tym sowim, prawie się nie widujemy, ale to jej przejdzie; tak myślę.
Wyjęłam z plecaka kilka złotych i udałam się do szkolnego sklepiku, aby kupić sobie wodę. Ustałam w niewielkiej kolejce i ścisnęłam mocniej pieniądze w mojej dłoni. Nagle, poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni. Nieraz tata opieprzał mnie, że to niebezpieczne, że to dla złodzieja, ale ja się już do tego przyzwyczaiłam i jakoś tak zostało. Odebrałam połączenie. To Ola.
-Cześć, kochanie- przywitała się.
-Czeeeeeeeść-przeciągnęłam.
-Nie uwierzysz co się dzieję, ale może opowiem ci później, bo teraz to ja muszę iść na lekcje, ale mówię ci takie OMG, nie będziesz mogła ustać, wszystko takie piękne, heheh, znaczy sama ocenisz, ale mnie powaliło, to tam buziaczki, a i u mnie wszystko dobrze, tylko chyba już jestem spóźniona, wybacz, pa- i koniec rozmowy.
Tak najczęściej wyglądają rozmowy z nią. O taaaaak. To moja dawna Ola. Ale przynajmniej wiem, że niewiele się zmieniła.
Weszłam do klasy i zajęłam swoje miejsce. Wyjęłam podręczniki i zauważyłam małą zwiniętą karteczkę na moim stoliku, której wcześniej nie było. Otworzyłam ją,.
Twoja szafka kryje nie jedną tajemnicę.
                                                 Twój Tajemniczy Wielbiciel ♥
Czy to dziwne? Owszem, ale jestem teraz taka ciekawa co tam kryje mi się w szafce, hehe. Nie mogłam usiedzieć w miejscu. Roznosiła mnie ciekawość. A do tego to pytanie: Kto jest moim "tajemniczym wielbicielem"? Kurczę, dawno taka nie byłam. Po kilkudziesięciu minutach męki, wreszcie zadzwonił mój wybawiciel. Dzwonek - to, co najbardziej lubię w szkole. Ale oczywiście tylko i wyłącznie na przerwę.
Wybiegłam z klasy i od razu skierowałam się do szatni. Otworzyłam szafkę, a z niej wysypały się czerwone, piękne róże. Cały korytarz obserwował całe zdarzenie. Znając życie, zrobiłam się czerwona, jak te róże. Uwielbiam czerwone róże, ale... Nikt o tym nie wiedział, oprócz jednej osoby. Nie... To nie może być ona. Nie, na pewno nie. Nawet o tym nie myśl. Pozbierałam te róże i wepchałam je z powrotem do metalowej i ciasnej szafki. Dopiero, gdy miałam zamykać "moje skarby" zauważyłam jeszcze jeden szczegół, który na pewno wczoraj tam nie leżał. Wzięłam do ręki podobną karteczkę, jaka leżała jeszcze przed godziną na mojej ławce.
Jestem bliżej, niż myślisz... 
                                                Twój Tajemniczy Wielbiciel ♥
To zaczyna się robić dziwne, a może ciekawe? Chyba wszystko to naraz. Na razie nie planowałam o tym mówić nikomu, nawet Magdzie.
Od razu skierowałam się na lekcje, bo wiedziałam, że dosłownie za minutkę zadzwoni dzwonek. Kiedy szłam, nikt nie zwracał na mnie uwagi. A kiedy idę z Fabianem, to wszystkie oczy zwrócone są na nas, a rozmowy również dotyczyły naszej pary. Wygląda na to, że bez niego jestem nikim. A Natan? Nie odpuszcza. Ja o tym wiem. Fabian o tym wie. Wszyscy o tym wiedzą. Jego starania są widoczne. Ja... Ja nie wiem co do niego czuję.
Nagle zatrzymałam się i poczułam, że moja fryzura, chyba zaraz ulegnie zniszczeniu. Poszłam więc do łazienki i spojrzałam w lustro. W moim koku, znajdowała się mała, czerwona różyczka, owinięta białą karteczką.
Dzisiaj po szkole, obok fontanny.
                                               Twój Tajemniczy Wielbiciel ♥
No jasne, że przyjdę! A jeśli to... Jakiś zboczeniec. Nie, ale... Pójdę. Zaryzykuję. Tylko w co ja się ubiorę?!
                                                           ---
Właśnie zadzwonił dzwonek. Obrany kierunek - fontanna, niedaleko mojego domu. Szłam, ale wciąż się wahałam. Nie byłam tego pewna. Czy warto zaryzykować?


4 komentarze:

  1. Świetne! :3
    Jestem ciekawa kto to jest... :)
    Wydaję mi się, że bezie szok, haha ^^
    Weny :>

    OdpowiedzUsuń
  2. No rany no i teraz bd taka ciekawa tego wielbiciela że masakra no.
    Ale rozdział jest fajny, taki inny od reszty. Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do LBA
    więcej informacji tutaj -----> http://juliks-blog.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award-poraz-drugi-0.html
    GRATULUJE!

    OdpowiedzUsuń