niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 17 (przeprosiny)

Przepraszamy...
Już na samym wstępie chciałybyśmy podkreślić swoją bezradność w  pisaniu tego bloga. Miałyśmy dużo na głowie w końcówce roku szkolnego, a potem wyjechałyśmy na wakacje i szczerze, to na pewno miałyśmy okazje napisać jeden głupi rozdział, ale to przez lenistwo. A potem szczerze mówiąc to zapomniałyśmy o tym blogu i tak jakoś wyszło. No, ale wracamy i obeicujemy, że rozdział osiemnasty pojawi się jeszcze w lipcu. Mamy andziję, że to dobre wiadomości. Musimy jeszcze spędzić troszkę czasu na czytaniu zaległych rozdziaów. I mamy nadziję, że z czasem komentarzy będzie przybywać.
A co do rozdziału to krótki. No, ale ważne, że powracamy do pisania :)
Miłego czytania...
                                                                                              Kolorowa i Misio :*
______________________________________________________________
Wyszłam za Natanem w jakiś kąt korytarza i oparłam się o ścianę.
-Czego chcesz?- zapytałam nie patrząc mu w oczy.
Nie chciałam, by jego tęczówki przeszyły mnie na wylot, bo on może z nich wyczytać, że dziwnie się czuję chodząc z Fabianem. No, niby coś do niego czuję, ale teraz pozostaje pytanie: co?
-Chodzisz z Fabianem, bo?
Głupie pytanie.
-Bo go kocham- odpowiedziałam patrząc na ścianę ozdobioną pracami plastycznymi uczniów tej szkoły.
-Kłamiesz- odrzekł bardziej stanowczym tonem.
Kurwa...
-Skąd taki pomysł?- spytałam zniesmaczona całą zaistniałą sytuacją.
-Spójrz mi w oczy- rozkazał.
Zrobiłam to, o co prosił. Może uda mi się zachować kamienną twarz do końca.
-A teraz powiedz, że go kochasz.
Nie umiałam, nie mogłam... Do moich oczu napłynęły łzy. Pobiegłam do łazienki. Chciałam, aby ta sytuacja nigdy się nie wydarzyła. To nie na moją psychikę. Najpierw wydarzenia z Kacprem. Nawet jeszcze od tego dobrze nie ochłonęłam. Teraz tych dwóch chłopaków. Rozpłakałam się. Łzy leciały mi bez przerwy. Pochlipywałam czasami siedząc w rogu pomieszczenia. Zabrzmiał dzwonek. Lekcje już się zaczęły, a ja nie mogę wrócić tak do klasy gdzie znajdują się oni. A jeszcze trzeba udawać, że się nic nie stało! Nie, to nie dla mnie. Spojrzałam w lustro. Ślady po tuszu zajmowały całą moją twarz. Już nie wyglądałam jak ułożona i grzeczna dziewczynka. Wyglądałam jakbym... Brakuje mi słów. No, muszę się ogarnąć. Przecież nie wejde tak do klasy. Po jakiś pięciu minutach wyglądałam tak jak pół godziny temu. No, może tylko bez tuszu i z bledszą cerą.
Pobiegłam do klasy, aby zdążyć na matematykę. Akurat nauczyciel siedział już na swoim drewnianym krzesełku i otwierał dziennik.
-Przepraszam za spóźnienie- wybąkałam.
-Och, Agata... Ominęła cię duża zmiana- uśmiechnął się i pokazał na...

4 komentarze:

  1. Jeju, biedna Agata :( Musiałyście skończyć w takim momencie? Rozdział jest fajny, ale krótki. Czekam na następny i weny dużo życzę :)
    Claudia xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałyście nominowane do Liebster Award ;)
    http://wake-me-up-and.blogspot.com/2014/07/liebster-award-c.html

    OdpowiedzUsuń